"Zainwestowali u nas ponad 50 miliardów". Gmyz: Niemcom zależy, by pieniądze na KPO trafiły do Polski
Dziennikarz tygodnika "Do Rzeczy" i korespondent TVP w Berlinie był w środę gościem Michała Rachonia na antenie Polskiego Radia 24. W czasie rozmowy poruszony został temat konfliktu polskiego rządu z Komisją Europejską. Przypomnijmy, że we wtorek rano w Strasburgu odbyła się debata z udziałem przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen oraz premiera Mateusza Morawieckiego o wyroku Trybunału Konstytucyjnego stwierdzającym wyższość prawa krajowego nad unijnym w niektórych obszarach. Dyskusja była bardzo burzliwa i padło w niej wiele mocnych słów.
Przy okazji tej kwestii w audycji nawiązano do słów Angeli Merkel, która wyraziła pogląd, że w sporze o praworządność nie należy spieszyć się z sankcjami wobec Polski czy Węgier. Ustępująca kanclerz Niemiec opowiada się za pogłębionymi rozmowami w tej sprawie.
"Tu szantaż nie będzie odgrywał tak dużej roli"
– Polska jest w dobrej sytuacji ekonomicznej i ten szantaż, który widać np. w stosunku do Grecji i Włoch, tutaj nie będzie odgrywał aż tak dużej roli. Nawet jeśli pieniądze na realizację Krajowego Planu Odbudowy dotrą do Polski z opóźnieniem, wcześniej czy później trafią tam gdzie powinny, a nawet jeśli będzie decyzja o wstrzymaniu wypłaty, to też nie będzie problemu, bo można będzie uzyskać pożyczkę w banku – podkreślił Cezary Gmyz.
Dziennikarz zwrócił uwagę, że Niemcom zależy, aby te środki trafiły jednak do Polski. – Niemcy zainwestowały ponad 50 miliardów czystej gotówki na naszym terenie, nie jest zatem dla nich bez znaczenia, czy pieniądze unijne popłyną do nas, czy nie, bo jeśli nie, to rykoszetem dostaną inwestorzy, którzy tu kooperują – wskazał. – Widać to na przykładzie Czech, kiedy łańcuchy dostaw załamały się, to oznaczało, że w fabrykach pozostało ćwierć miliona samochodów mniej – dodał Cezary Gmyz.